DWIE NAJCZĘSTSZE PRZYCZYNY NIEŚMIAŁOŚCI U NASTOLATKÓW

Przyczyn nieśmiałości jest bardzo dużo, ale pracując w gabinecie zauważyłam, że można wskazać dwie najczęściej występujące przyczyny.  W filmie opowiadam również jakie wychowanie Rodziców może mieć wpływ na wychowanie nieśmiałego Nastolatka.

MOŻESZ OBEJRZEĆ FILM:

LUB PRZECZYTAĆ TRANSKRYPCJĘ FILMU:

Witaj na kanale Tandem Psycholog ja nazywam się Agnieszka Paprocka, jestem psychologiem i dzisiaj będę mówiła o przyczynach nieśmiałości u Nastolatków oraz jak sobie z nimi radzić. Oczywiście powodów nieśmiałości może być bardzo, bardzo wiele, to również zależy od osobowości czy temperamentu Nastolatka oraz tego jaką miał przeszłość, natomiast to co mi się pojawia w rozmowach to są dwie najczęstsze przyczyny, które ja widzę. 

Pierwsza przyczyna to jest złe i bardzo negatywne myślenie na swój temat. Bardziej charakterystyczne jest to dla dziewczyn, może one łatwiej się do tego przyznają. Jest to myślenie typu: “Jestem beznadziejna”, “Nie mam nic ciekawego do powiedzenia”, “Nie mam nic ciekawego do zaoferowania”, “Nikt mnie nie będzie słuchał”, “Po co w ogóle mam się odzywać, kiedy na pewno nikt mnie nie plubi” albo wyolbrzymianie cech drugiej osoby, na przykład: “Ta to jest taka mądra” albo “Ten to jest taki przystojny”.

Drugim powodem jest brak brania odpowiedzialności za siebie. Często te osoby traktują nieśmiałość jako wyrok. “Taki się urodziłem, taki jestem, nic z tym nie mogę zrobić. Może nie do końca jest mi z tym dobrze, siedzę gdzieś cicho w kącie, ale mam przynajmniej spokój, nikt ode mnie nic nie chce, czuję się bezpiecznie”.

Skąd biorą się te przyczyny?

Jeżeli chodzi o złe, negatywne myślenie o sobie, często jest tak, że Rodzice chcąc nas dobrze wychować i mając dobre intencje – poprawiają nas, cały czas mówiąc: “To źle zrobiłaś”, “Nie powinnaś tak robić”, “Wstydź się”, “Przeproś”, “Podziękuj”, “Tak nie wolno”. Dorastamy w takim otoczeniu krytyki i w którymś momencie, kiedy nasze myślenie jest już niezależne od myślenia Rodziców, te wszystkie rzeczy z nami zostają i wchodzą (jakby :)) do naszej głowy. Potem mogą Rodzice już nam tak nie mówić, natomiast nam cały czas to wraca. To jest tak jakby te monologi Rodziców zostały nam wdrukowane w głowę i mimo, że możemy już tego nie słyszeć, my sami tak do siebie negatywnie mówimy: “Jak ja mogłam tak zrobić?”, “Jestem beznadziejna”, “Po co tak zrobiłam?”, “Powinnam się wstydzić” i tego typu rzeczy.

Natomiast jeżeli chodzi o brak odpowiedzialności to wystepuje u tych osób, których Rodzice mieli sposób wychowania – zawstydzający. Dziecko coś zrobiło i słyszało “Wstydź się” i cały czas takie skrępowanie typu “nie wolno mi” i taka osoba dorasta w takim poczuciu wstydu, że cokolwiek zrobi, powinna się wstydzić, bo to może być coś złego. Również jest to u osób, które mają Rodziców dominujących. Na przykład: my byliśmy trochę niezdarni, ślamazarni, coś nam wolno szło, coś nam nie wychodziło i nasi Rodzice bardzo się denerwowali, chcieli to zrobić szybciej, lepiej, żeby było już po sprawie, więc za nas tą odpwowiedzialność brali. Nauczyliśmy się, że nie musimy czegoś robić, bo i tak za nas to zostanie zrobione.

Co można z jedną i drugą rzeczą zrobić?

Negatywne myślenie o sobie nie jest wyrokiem. Osobiście mnie strasznie denerwuje kiedy się pytam Nastolatka: “Co masz w sobie pozytywnego? Jaki jest Twój talent? Co lubisz robić?”. Słyszę: “Nie proszę Pani ja to w sobie nic nie mam pozytywnego, nie, nie ja jestem beznadziejna”. Tak mnie to wpienia 🙂 Bo nie znam Nastolatka, ani człowieka, który byłby całkowicie beznadziejny i nie miał nic pozytywnego. Nie ma takiego, na pewno. Więc to jest tylko kewstia, że Ty siebie jeszcze widzisz przez pryzmat czarnych okularów i tak naprawdę siebie nie znasz. Bo nie ma takiej osoby, która wszystko ma złe.

Można w ramach ćwiczenia, wziąć kartkę i wypisać sobie wszystkie negatywne myśli. Czasem możemy zobaczyć, że ich jest bardzo dużo albo jakie one są straszne albo jak można być zdrwoym psychicznie przy tych wszystkich myślach, które my mamy. Podziękować tak wewnętrznie Rodzicom: “Dziękuję za te wszystkie słowa, dziękuję, że chcieliście mnie dobrze wychować, ja już dłużej tego nie chcę”. Tą kartkę można spalić lub wyrzucić. I przygotować sobie nową, czystą kartkę, na nowe, dobre, bardziej obiektywne swoje myśli. Jeżeli masz trudność z wypisaniem czegoś dobrego o sobie warto zapytać się swoich znajomych czy bliskich osób co jest w Tobie fajnego czy dobrego. Naprawdę, można być zaskoczonym jak dużo fajnych rzeczy może powiedzieć o nas nasze otoczenie.

Jeżeli chodzi o kwestię odpowiedzialności (i nieśmiałości) to nie jest to wyrok. Nieśmiałość nie jest wyrokiem. Jest to tylko kwestia wyboru. I naprawdę bardzo ważne jest, żeby zacząć samodzielnie podejmować decyzje, samodzielnie działać czy robić rzeczy, na które wewnętrznie czujemy, że mamy ochotę. Często spotykam się z takim niezrozumieniem, że skoro ktoś jest nieśmiały to teraz, żeby nie być nieśmiały to musi zagadywać do wszystkich nowo poznanych osób. Broń Boże 🙂 Taka osoba nieśmiała może nigdy nie grać “pierwszych skrzypiec” w towarzystwie i to jest ok. Chodzi tylko o to, że będąc chciała coś załatwić, poprosić, zapytać nie będzie czuła się ograniczona, tylko to zrobi, bo tak czuje i ma na to ochotę.

Więc warto słuchać siebie, co bym chciał/chciała zrobić i zacząć podejmować kroki.

I teraz tak: osoby nieśmiałe mogą pozostać osobami nieśmiałymi i to jest ok, pod warunkiem, że nie wynika to z ich ograniczeń tylko wyboru.